Gremial - Rodolfo Schonhals



Texto en español "Germilal".

Traducido al polaco.


Wczenie tych wszystkich emocji i wspomnień, które naznaczyły moje życie. To ogromnie przygnębiające zajęcie musi przetrząsać pamięć w poszukiwaniu spraw, które należałoby zapomnieć. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że to ćwiczenie introspekcji może spowodować wiele szkód w mojej psychice, słabej zresztą z natury. Wolałbym tego nie robić, ale moje poczucie obowiązku wobec wolnego społeczeństwa jest silniejsze niż jakakolwiek wymówka, jaką mógłbym sobie wymyślić.
Jeśliby mnie zapytano, jak to wszystko się rozegrało, nie wiedziałbym, co odpowiedzieć. Byłem bowiem jedynie pionkiem na szachownicy przeznaczenia i to, co się zaczęło od zwyczajnego „co by było gdyby…?”, znalazło swój epilog w wydarzeniach, które zaskoczyły wszystkich.
Dzisiaj prosi się mnie, żebym opowiedział o Gesta w sposób anegdotyczny, co uważam nie tylko za niemożliwe, ale wręcz obraźliwe. Wolni historycy mają do niej nazbyt chłodne podejście, a czasami nawet dopuszczają się krytyki nie podpartej należytym szacunkiem. Ja, za pozwoleniem, nie będę mówić o samej Gesta, tylko o Germinal. Dopóki żyję, żaden historyk nie waży się zaprzeczyć moim słowom. Sądzę, że dzięki temu kolażowi uczuć będziecie mogli dostrzec więcej emocji niż którykolwiek z historyków.
Germinal rodzi się na początku XXI wieku w warunkach opresyjnych. Pewna irma o nazwie Megs, dzięki łapówkom i rozmaitym układom inansowym, zdołała przekonać producentów sprzętu, żeby we wszystkich nowych modelach umieszczali chip legalizacji oprogramowania nazwany Eye. Najważniejsi politycy na całym świecie poparli to rozwiązanie, ponieważ nowe komputery miały mieć wyłącznie legalne i sprawdzone oprogramowanie, które uniemożliwiałoby działanie hakerom. Całą resztę ludzkości zapewniono, że w ten sposób pozbędą się wreszcie wirusów i wszelkiego niepożądanego oprogramowania.
W okresie przejściowym wolne oprogramowanie działało bez problemów, większość użytkowników już nabywała nowy sprzęt wierząc, że wreszcie pozbędą się kłopotów z niepożądanym oprogramowaniem. Okres przejściowy trwał mniej więcej 10 lat, tyle, ile było potrzeba, żeby stary sprzęt zaczął szwankować. Niedługo potem w dawnym posix zaczęły pojawiać się trudne do wytłumaczenia awarie, do tego stopnia, że błędy tu były nawet częstsze niż w systemie operacyjnym Megs: Black Hole.
Istniała jednak pewna grupa osób, do których zaliczam się również ja, która nadal używała wolnego oprogramowania, chociaż musieliśmy znosić ciągłe zawieszanie się systemu i niewytłumaczalne błędy. Ale pewnego pięknego dnia wszystkie systemy operacyjne poza Black Hole przestały działać. Megs zarządziła, że jedynie uznane przez nią oprogramowanie może być używane. Jeśli ktoś instalował nową aplikację, musiał zwrócić się o pozwolenie jej wprowadzenia do Megs, płacąc z góry za prawo do użytkowania. Stopniowo rządzący orientowali się, że zostali oszukani, kiedy musieli uwzględniać w budżetach coraz bardziej kosztowne licencje użytkowania. Większość państw, niektóre z nich to światowe potęgi, zaciągnęły u irmy Megs astronomiczne długi. Świat chylił się ku upadkowi. Nastały dni głodu i nędzy. Megs posłużyła się specjalnymi klauzulami, na które nikt nie zwrócił uwagi przy zawieraniu umów, a które pozwoliły jej, w imię spłaty zaciągniętych długów, na przejmowanie zasobów naturalnych poszczególnych państw. Narody straciły suwerenność, rządy władzę, a masy wolność.
Teraz, jeśli komuś możemy być wdzięczni, choć zabrzmi to dziwnie, to właśnie Megs. Korporacja zdołała przeprowadzić rzeczywistą uniikację świata pozbawiając go granic i tworząc wspólny język elektroniczny. Zawładnęła również wszystkimi wojskami, bogactwami naturalnymi, produkcyjnymi i gospodarczymi.
Ambicja Megs ułatwiła nam zadanie. Jak olbrzym na glinianych nogach, którego Nabuchodonozor zobaczył w swoim śnie, Megs opierała się na oprogramowaniu, dziele ludzkim, a więc niedoskonałym.
Gdzieś obok cierpienia, jakiego doświadczaliśmy, żywiliśmy nadzieję, że taka gigantyczne struktura musi mieć jakiś słaby punkt, który moglibyśmy wykorzystać. Podczas gdy usiłowaliśmy go znaleźć, Megs wypuściła na rynek nową wersję Black Hole, która zawierała korektę błędu legalizacji. Pycha Megs była tak ogromna, że chcieli zarobić nawet na własnych błędach. Większość użytkownków zdecydowała nie kupować poprawionej wersji, wobec czego irma znalazła się w ślepym zaułku. Nie mogła pozwolić sobie na dezaktywację poprzedniej wersji Balck Hole, bo mogłoby to doprowadzić do utraty kontroli nad światowymi zyskami. Błąd zasadniczo polegał na tym, że Eye pozwalał na uruchomienie aplikacji odpowiednio zmodyikowanych, ponieważ przeprowadzał legalizację porównując hash aplikacji z bankiem danych bezpiecznych aplikacji znajdującym się w Megs. Ten błąd dał nam nadzieję, że mo- że wreszcie uda się przechytrzyć ten przeklęty Eye.
Wiedzieliśmy, że możemy wykonywać modyikacje na właściwych aplikacjach, ale nie pozwalało nam to jeszcze na w pełni funkcjonalny system operacyjny, chyba żeby udało nam się znaleźć zasadę generowania kodu legalizacji hash i oszukać Eye. Jedynym spo- sobem, żeby to osiągnąć, było obliczanie rozproszone tak, aby nie wzbudzić podejrzeń. Odrzuciliśmy pomysł stworzenia wirusa, ponieważ jeszcze nie mieliśmy kodu legalizacji. Zdecydowaliśmy się na coś znacznie bardziej ciekawego i zabawnego: RPG dla wielu użytkowników przez sieć. Nasza miłość do wolnego oprogramowania sprawiła, że połączyliśmy nasze skąpe oszczędności i kupiliśmy starą, wciągającą grę RPG. W odróżnieniu od wielu innych gier, nasza była darmowa i pochłaniała wiele naszego czasu i pieniędzy. Zmodyikowaliśmy umyślnie program, żeby w wymiarze praktycznym realizowały się obliczenia matematyczne potrzebne do odszyfrowania kodu legalizacji. Nie minął miesiąc i mieliśmy już trzysta tysięcy logowań do gry, co zmusiło nas nabycia sprzętu o większej wydajności. Po trzech miesiącach od wypuszczenia gry mieliśmy ponad 2 miliony zarejestrowanych użytkowników, z dostępem do 20 sklastrowanych serwerów. Z tak pokaźną liczbą klientów mogliśmy już umieścić w sieci dane do obliczeń, a po niecałym miesiącu mieliśmy nie tylko kod legalizacji, ale również algorytm jego generowania. Skoro posiadaliśmy już te informacje, zastanawialiśmy się nad wycofaniem gry z obiegu. Zdecydowaliśmy jednak odłożyć to, gdyż umożliwiło nam to kontakt z innymi wolnymi użytkownikami, którzy, tak jak my, szukali możliwości przeskoczenia legalizacji Eye. Rozwój gry był tak imponujący, że postanowiliśmy otworzyć ją dla innych poprzez symboliczną opłatę za licencję. To pozwoliło na rozluźnienie naszego budżetu i na stworzenie sieci komunikacji pomiędzy użytkownikami. Narodził się Alternet.
Z informacjami umożliwiającymi oszukanie Eye, zaczęliśmy pracować nad modyikacją gry w taki sposób, żeby stworzyć platformę komunikacyjną pomiędzy wzrastającą ilością serwerów. Gra rozprzestrzeniała się po świecie umożliwiając dotarcie naszej prywatnej sieci do niemal każdego zakątka świata. Kiedy pojawiła się pierwsza wersja Alternetu, gra była już dosłownie wszędzie. Z punktu widzenia Megs było to bardzo rentowne, bo użytkownicy kupowali lepszy sprzęt, żeby móc grać i uciec od straszliwej rzeczywistości, która ich otaczała. Gdy Alternet już działał i udało nam się nawiązać bezpieczne kontakty rozdzieliliśmy zadania. Jedna grupa zajęła się zmodyikowaniem starego jądra systemu dostosowując je do nowej architektury i do Eye. Inna grupa miała napisać i ulepszyć protokół Alternetu tak, aby był bezpieczny i wydajny. Wreszcie kolejna grupa podjęła się napisania rootkita, który miałby zdolność zarażania każdego Black Hole. Kiedy byliśmy w połowie drogi, los się do nas uśmiechnął. Megs zainteresowała się naszą grą i dała nam do zrozumienia, że, w zamian za pewną drobną miesięczną opłatę, udostępni nam swoją sieć, aby gracze mieli szybszy dostęp i większą wydajność gry. Po długich i wyczerpujących dyskusjach ze wspólnotą postanowiliśmy przystać na propozycję Megs przewidując, że takie rozwiązanie może stworzyć nieoczekiwane możliwości. Firma zalegalizowała grę nie przeczuwając podstępu i dała nam wolny dostęp do swoich hiperserwerów, żebyśmy zainstalowali grę. W ten sposób zwykły uczestnik grał na naszych wolnych serwerach i na hiperserwerach Megs. Dzięki użyciu ich hiperwęzłów Alternet zwiększył swoją wydajność. Dwa lata później mieliśmy już gotową wersję 0.1 Wolnego Społeczeństwa, całkowicie niezależnego systemu operacyjnego ze zdolnością oszukiwania Eye.
Obowiązki dyrektora projektu zajmowały mi praktycznie całe dnie i nie mogłem poświęcić zbyt wiele czasu mojej żonie. Przyjaciele zdawali sobie z tego sprawę i postanowili odciążyć mnie na kilka dni, żebym mógł trochę odpocząć. Właśnie wtedy moja żona zaszła w ciążę.
To, co stało się później jest powszechnie znane, jako że zapoczątkowało niesłychanie doniosły i szeroki ruch społeczny, który całkowicie zmienił bieg historii: Święta Wojna z Rur. Gesta narodziła się w odpowiedzi na wydarzenia, które rozegrały się w mało znaczącym miasteczku Rur, miejscem mojego narodzenia, i rozlała się, jak rzeka ognia, na cały świat. To, że jednej małej społeczności udało się przejąć kontrolę nad własnymi zasobami i sprzętem oraz usunąć wszelkie pozostałości po Black Hole, stało się przyczyną tragedii. Pewnego pięknego, słonecznego dnia Megs kazała zbombardować miasteczko, również za pomocą małych bomb atomowych, wskutek czego Rur jest do dziś regionem skażonym i zamkniętym. Była to kropla, która przelała czarę goryczy. Megs bowiem nie tylko zniszczyła Rur, ale jednocześnie z chorobliwym sadyzmem i nie pomijając żadnego szczegółu transmitowała masakrę w telewizji. Miało to być przestrogą dla wszystkich potencjalnych kontynuatorów naszego ruchu.
Intencją Megs było więc zniszczenie tak oprogramowania jak i jego twórców. Nie jestem w stanie oddać, i chyba już nig- dy nie będę, uczuć, jakich doświadczyłem w momencie rozpoczęcia masakry. Najpierw był Impuls Elektro-Magnetyczny, który w którymś punkcie Rur został zdalnie uruchomiony przez Megs. To ustaliliśmy dopiero później. Ja zdałem sobie z tego sprawę, kiedy wszystkie moje urządzenia elektroniczne przestały działać. Chwilę potem zobaczyłem w oddali, jak wielkie, ciężkie bombowce otwierają nad mias- teczkiem swoje straszliwe brzuszyska. Nie wydaje mi się, by którykolwiek z historyków potraił odmalować panikę, przerażenie i rozpacz, które zapanowały w okolicy. Tam, gdzie byliśmy, dochodziły nas krzyki miejscowych, którzy ginęli w płomieniach; oiary napalmu i białego fosforu. Wreszcie, aby zwieńczyć dzieło, z nieba spadły dwa pociski z głowicami jądrowymi tworząc maleńkie grzybki nuklearne w już i tak doszczętnie zrujnowanym Rur. Nie pozostało już nic żywego. Nic, co by stało i nic, co by żyło. Gdy usiłowaliśmy z żoną znaleźć jakąś kryjówkę, zostaliśmy zatrzymani przez wóz opancerzony należący do piechoty Megs. Skaner biometryczny umieszczony w górnej części wozu zanalizował mnie i głośno zadeklarował: ,,Nix, prowokator buntu”. Zostałem schwytany przez żołnierzy, a moja żona… nie, nie mogę dalej mówić…
Przeklęte sukinsyny. Weronika, z naszym synkiem w brzuchu, została podziurawiona kulami. Oszalałem z wściekłości, nienawidziłem ich wszystkich… moja żona nie żyła… rzuciłem się na żołnierzy, próbowałem z nimi walczyć, ale wystarczyło jedno uderzenie w kark i padłem nieprzytomny. Kiedy zostałem pojmany, Święta Wojna już się zaczęła. Przypuszczam, że CEF-owi Megs nawet nie śniło się, jakie mogą być konsekwencje jego pospiesznych decyzji. Po kilku zaledwie godzinach od masakry w Rur, zanim powolna biurokracja Megs zdążyła zareagować, wszystkie systemy w jej biurach centralnych zostały zainfekowane przez Niewinnych z Rur, grupę, która się właśnie ukonstytuowała. Zmuszony przez obrót wydarzeń główny administrator gry, który był naszą wtyczką w korporacji, postanowił wypróbować na gorąco wersję beta konia trojańskiego. Już po kilku minutach wszystkie Black Hole zostały nam podporządkowane. Powodowani żądzą zemsty, zaślepieni nienawiścią, gniewem i narosłym przez lata rozgoryczeniem Niewinni z Rur dostali się do systemów wentylacyjnych i bezpieczeństwa biur Megs. Następnie odcię- li do nich dostęp powietrza zamykając hermetycznie wszystkie pomieszczenia. Urzędnicy Megs powoli umierali zatruwając się wydychanym powietrzem. Nikt nie uszedł z życiem. Wreszcie przeprogramowali systemy zbrojeniowe irmy i skierowali je na jej najważniejsze kwatery. W ten sposób zniszczony został największy monopol handlowy i polityczny na Ziemi. Świat pogrążył się w chaosie, pełnym nienawiści i strachu, z którego jednak miał się narodzić nowy porządek polityczno-gospodarczy, Wolny Świat. Gesta się rozpoczęła. Rządy zrozumiały, jak bardzo zależą od technologii. Świat domagał się nowego porządku. Ludzie chcieli wolności, pokoju i dobrobytu. Pytanie, jak to zrobić. Liderzy światowi szybko zdali sobie sprawę, kto tak naprawdę dzierżył teraz władzę. Posiadaliśmy środki, możliwości i dostatecznie dużo etyki, by zapoczątkować globalne przemiany. Wśród chaosu, jaki zalał naszą planetę pojawił nowy sojusz. Zaczęła się Gesta, która nie była niczym innym,ak podporządkowaniem dawnych struktur władzy ideałom Wolnego Świata.
Moja opowieść dobiega końca i nie sądzę, by miało sens mówienie w tej chwili o Gesta.
Przecież cały jej przebieg jest opisany w Wolnej Historii. Mam nadzieję, że zdołałem stworzyć w miarę dokładny i prawdziwy obraz wydarzeń, które składają się na Germinal. Proszę również wybaczyć wszystkie niezręczności, jakie mogłem popełnić. Życie nauczyło mnie, że są sprawy, których nie da się zapomnieć nawet po tysiącu lat.
Tym wstępem do historii Gesta chcę także serdecznie przywitać wszystkich kandydatów do Wolnej Akademii.
Bardzo szybko Wolne Społeczeństwo rozprzestrzeniło się po całym Alternecie i wolni użytkownicy na całym świecie mogli znów doświadczać przyjemności pracy z dobrze funkcjonującym programem. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami zarówno wydajność, jak i szybkość Wolnego Społeczeństwa były znacznie wyższe niż w Black Hole.
Być może, gdyby nie wydarzyło się kilka istotnych faktów, dzisiejszy świat wyglądałby inaczej. My sami nie podejrzewaliśmy, że Wolne Społeczeństwo stanie się zapalnikiem świętej wojny bez Boga, która nas zaprowadzi do Gesta.
Podczas pewnego tajnego spotkania z elitami politycznymi mojego miasteczka zaprezentowaliśmy Wolne Społeczeństwo. Przeprowadziliśmy testy wydajności na obu systemach operacyjnych. Jednak to, co najbardziej ich zainteresowało, to fakt, że za Wolne Społeczeństwo nie musieliby zapłacić ani grosza. Niemal w euforii zaczęli nas błagać, żebyśmy zainstalowali system w gminie, by usunąć wszelki ślad po Black Hole i wreszcie uwolnić się od opłat licencyjnych dla Megs.
Gdy instalowaliśmy nowy system donieśli na nas funkcjonariusze Megs. Administracja natychmiast dostała kategoryczny rozkaz przywrócenia Black Hole grożąc poważnymi karami. Zażądano również pozwoleniana zbadanie Wolnego Społeczeństwa. Wobec deinitywnej odmowy ze strony gminy Megs zaczęła wycofywać wszystkich swoich funkcjonariuszy z tego rejonu. Sądziliśmy, że chodzi o wywarcie na nas nacisku dyplomatycznego, ale nie przyszłoby nam do głowy, że może stać się to, co wkrótce miało się wydarzyć.
Wspomnę tylko, że tego dnia czuwała nade mną opatrzność. Był to dzień po wycofaniu przez Megs swoich urzędników. Byłem tak wyczerpany napięciem ostatnich dni, że namówiony przez żonę, poszedłem z nią na spacer nad pobliski strumień.

Rodolfo Schonhals
Publicado en Chomic

No hay comentarios: